sobota, 24 listopada 2012

To niesprawiedliwe.

Siostra nie przyleciała, w Anglii zatrzymała ją mgła, a raczej przez to, że u nas taka mgła samolot nie przyleciał, został odwołany. Do ostatniego momentu liczyłyśmy, że się uda, ja wydzwaniałam na informacje na lotnisko, a ona czekała tam, bo u nich mówili, że samolot poleci tylko jest mocno opóźniony. Niestety nie udało się chwilę przed 23 dostałam informację, że nie przyleci. Załamka, wszystko przygotowane, szarlotkę upiekłam, mama wtajemniczona przygotowała kolację, a tu dupa blada! W takich momentach człowieka krew zalewa, a zarazem bezradność, no bo przecież nie mam wpływu na warunki atmosferyczne. Pół nocy nie spałam, martwiłam się jak to przeżywa siostra i czy udało  jej się w nocy wrócić do jej angielskiego domu ( z lotniska ma ponad 100km, a nie ma samochodu) Poza tym choróbsko jakoś nie chce mnie opuścić, wręcz przeciwnie mam wrażenie, że z każdym dniem jest gorzej, chyba jednak nie obejdzie się bez antybiotyku i kolejnego tygodnia w domu. Masakra jakaś, nie mogę normalnie oddychać i nie wiem co już mam ze sobą zrobić, może ktoś mi odrąbać nos siekierą? Byłabym wdzięczna...

środa, 21 listopada 2012

Taki mąż to skarb.

Trzeci miesiąc w małżeństwie mija, a ja czuję jakby to był kolejny rok naszego związku, jak w starym, dobrym małżeństwie, to chyba dobrze, co? Niestety ostatnio dopadła mnie jakaś jesienna chandra i niemoc, od wczoraj natomiast leżę już tradycyjnie o tej porze roku z zawalonymi zatokami. Na szczęście mam super męża, który dzisiaj wracając z pracy zaopatrzył mnie w lekturę:
ZOK      

Do tego kilka pomarańczy, jogurcików i jestem gotowa na walkę z choróbskiem, a muszę je zwalczyć szybko, bo już w piątek przylatuje moja siostra, by w sobotę od rana zrobić urodzinową niespodziankę Tacie, ciekawa jestem jaką będzie miał minę jak nas zobaczy u progu naszego rodzinnego domu. Trzymajcie kciuki, żeby się udało! Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i uwierzcie, że mimo iż strasznie mnie tu mało ostatnio, to z czytaniem Waszych blogów jestem na bieżąco:)