Niedobrze przez 4 dni non stop siedzieć w domu- omijają mnie wszelakie atrakcje, łącznie z tym, że nie dotarłam jeszcze na żadne wyprzedaże. Najpierw góry, potem/w trakcie choroba..Dopadło mnie "Ale zło" i kupiłam kilka rzeczy, a dokładnie:
( kolor kiecki i te plecy mnie jakoś urzekły)
(zawsze chciałam taki wisior)
(Nowy Rok to i myśli pozytywne na każdy dzień się przydają!)
Poza tym nic nowego, dzisiaj na chwilę wyskoczyłam na zakupy i przyrządziłam na obiad pieczeń z żurawiną- robiłam ją pierwszy raz z dodatkiem żurawiny i bardzo mi smakowała:) W sklepie nabyłam też album do zdjęć by zmobilizować się i wywołać zdjęcia z naszych wakacji i wypraw motocyklowych:) A teraz relaksuje się przy grzanym winku pitym w mojej zdobyczy z gór- kubeczkiem do grzańca ręcznie wykonanym z Ceramiki Bolesławiec- szkoda tylko, że ceny w górach i typowo pod turystów tak wygórowane...Bo kupiłabym od razu kilka takich perełek. Piękne mają te swoje rękodzieła:))
(mój niestety nie ma podstawka)
Lubię fiolet i lubię odkryte plecy w ubraniach :-) Lalka dodana :-))
OdpowiedzUsuńNoooo jestem ciekawa kiedy Cię w tej kiecce zobaczę :DDD
OdpowiedzUsuńja zdycham , umieram i do domu wracać nie chcę ;/ ... masakra ! jutro gin na cito ! ;/
Niby tyle na głowie, tyle dookoła ale jakoś chyba daję radę :)
OdpowiedzUsuńŻeby tylko ludzie dookoła byli bardziej życzliwi i mniej mnie wkurwiający :D