sobota, 7 stycznia 2012

Ale zło!

Niedobrze przez 4 dni non stop siedzieć w domu- omijają mnie wszelakie atrakcje, łącznie z tym, że nie dotarłam jeszcze na żadne wyprzedaże. Najpierw góry, potem/w trakcie choroba..Dopadło mnie "Ale zło" i kupiłam kilka rzeczy, a dokładnie:

                                                          ( kolor kiecki i te plecy mnie jakoś urzekły)

(zawsze chciałam taki wisior)

(Nowy Rok to i myśli pozytywne na każdy dzień się przydają!)

Poza tym nic nowego, dzisiaj na chwilę wyskoczyłam na zakupy i przyrządziłam na obiad pieczeń z żurawiną- robiłam ją pierwszy raz z dodatkiem żurawiny i bardzo mi smakowała:) W sklepie nabyłam też album do zdjęć by zmobilizować się i wywołać zdjęcia z naszych wakacji i wypraw motocyklowych:) A teraz relaksuje się przy grzanym winku pitym w mojej zdobyczy z gór- kubeczkiem do grzańca ręcznie wykonanym z Ceramiki Bolesławiec- szkoda tylko, że ceny w górach i typowo pod turystów tak wygórowane...Bo kupiłabym od razu kilka takich perełek. Piękne mają te swoje rękodzieła:))

                                                 (mój niestety nie ma podstawka)

3 komentarze:

  1. Lubię fiolet i lubię odkryte plecy w ubraniach :-) Lalka dodana :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Noooo jestem ciekawa kiedy Cię w tej kiecce zobaczę :DDD
    ja zdycham , umieram i do domu wracać nie chcę ;/ ... masakra ! jutro gin na cito ! ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby tyle na głowie, tyle dookoła ale jakoś chyba daję radę :)
    Żeby tylko ludzie dookoła byli bardziej życzliwi i mniej mnie wkurwiający :D

    OdpowiedzUsuń